Według dr. Mercoli
Skrzypłocze mogą być nieświadomą ofiarą wyścigu o jak najszybsze opracowanie szczepionki przeciwko COVID-19. Producenci tej szczepionki byli krytykowani nie tylko za to, że jest najszybciej opracowywaną szczepionką, jaka kiedykolwiek została stworzona w historii, ale także za wykorzystywanie błękitnej krwi skrzypłoczy – jedynego znanego źródła lizatu z amebocytów (LAL).
LAL jest używany do wykrywania endotoksyn, zanieczyszczeń bakteryjnych, które mogą być śmiertelne, jeśli znajdą się w szczepionkach, lekach do wstrzykiwań lub urządzeniach medycznych i implantach, takich jak sztuczne kolana i biodra. Kiedy krew skrzypłocza wchodzi w kontakt z endotoksynami, amebocyty – komórki odpornościowe tego stawonoga – krzepną, tworząc masę wskazującą na obecność potencjalnie śmiertelnych zanieczyszczeń bakteryjnych.
Firmy farmaceutyczne co roku pobierają krew od 500 000 skrzypłoczy
Pobieranie krwi od skrzypłoczy do użytku farmaceutycznego nie jest nowym zjawiskiem ani zjawiskiem ograniczającym się do eksperymentalnych szczepionek COVID-19. Zdolność krwi skrzypłoczy do wykrywania endotoksyn, za którą odpowiada „prymitywna, ale bardzo wrażliwa odpowiedź immunologiczna”, jest znana od 1956 roku. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła LAL do testowania leków i szczepionek w 1977 roku.
Wcześniej przemysł farmaceutyczny wykorzystywał króliki do wykrywania endotoksyn, co każdego roku prowadziło do setek tysięcy eutanazji królików. Obecnie każdy lek zatwierdzony przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków musi być przebadany pod kątem zanieczyszczeń bakteryjnych i chociaż istnieje syntetyczna alternatywa dla LAL, Farmakopea USA, która ściśle współpracuje z FDA, nie zaaprobowała jej wykorzystania.
W rezultacie test oparty na krwi skrzypłoczy nadal jest szeroko stosowany. Każdego roku przemysł farmaceutyczny wyłapuje około 500 000 skrzypłoczy na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i pobiera maksymalnie jedną trzecią objętości ich krwi. Przemysł farmaceutyczny utrzymuje, że proces ten nie szkodzi większości skrzypłoczy, ale średnio 13% wykrwawionych zwierząt jest sprzedawanych łowiskom jako przynęta.
Pozostałe skrzypłocze wracają do wody, ale szacunki różnią się co do tego, ile ostatecznie umiera z powodu stresu związanego z procedurą pobrania krwi. Badania wykazały, że liczba zgonów waha się od 5% do 15%, przy czym w celach zarządzania łowiskiem przyjmuje się wartość 15%.
Jednak zgodnie z badaniem opublikowanym w czasopiśmie Marine and Freshwater Behavior and Physiology może to być mylące, ponieważ chociaż w większości badań naśladowano praktyki typowe dla placówki biomedycznej pobierającej krew, badanie objęło tylko samce i samice po okresie tarła, natomiast większość zbiorów biomedycznych ma miejsce w sezonie godowym.
„Śmiertelność samic budzi szczególne obawy, ponieważ mają one większe znaczenie dla dynamiki populacji niż samce; samice są odławiane w sposób preferencyjny i są bardziej narażone na stres fizjologiczny niż samce z powodu nakładów energetycznych na produkcję jaj” – napisali naukowcy, dodając, że w jednym badaniu liczba zgonów wśród samic skrzypłoczy, którym pobrano krew, wyniosła 29%.
Ile skrzypłoczy ginie z powodu testowania szczepionki dla ludzi?
Kiedy naukowcy badający zachowanie i fizjologię stworzeń morskich i słodkowodnych porównali śmiertelność zwykłych samic skrzypłoczy ze śmiertelnością samic skrzypłoczy, którym firmy biomedyczne pobierały krew, stwierdzono istotną różnicę. Podczas gdy zmarło tylko 3% skrzypłoczy, których nie poddano żadnej interwencji, w grupie stawonogów którym pobrano krew i od razu włożono do wody liczba ta wzrosła do 22,5%, natomiast w grupie skrzypłoczy, którym pobrano krew i przetrzymywano przez noc przed ponownym włożeniem do wody – powszechna praktyka – odsetek ten wyniósł 29,8%.
„Wskaźniki śmiertelności w grupach skrzypłoczy, którym pobrano krew, były dwukrotnie wyższe niż stosowane w obecnym zarządzaniu łowiskiem biomedycznym. Połowy na przynęty i połowy biomedyczne są zarządzane inaczej, ponieważ połowy biomedyczne są klasyfikowane jako rybołówstwo o niskiej śmiertelności („złów i wypuść”), ale wyraźnie mają one szkodliwy wpływ na przeżycie skrzypłoczy – napisali naukowcy.
Nawet stosując ostrożne szacunki dotyczące śmiertelności spowodowanej krwawieniem i dodając do tego 13% wykrwawionych stawonogów tego gatunku sprzedawanych na przynętę, co najmniej 130 000 skrzypłoczy może być zabijanych każdego roku przez przemysł biomedyczny.
Oprócz skrzypłoczy, które giną od razu, w wyniku chwytania, procedury i transportu, istnieją również subletalne skutki tego działania, w tym obrażenia i dezorientacja, zmniejszone tarło oraz choroby; mogą one wpływać na skrzypłocze przez wiele tygodni po pobraniu krwi. Może to spowodować nasilenie chorób i obniżyć wskaźniki tarła, dodatkowo wpływając na przeżywalność tego gatunku.
Badanie obejmowało 28 skrzypłoczy, które zostały wyposażone w przekaźniki akustyczne i wypuszczone do ujścia rzeki Great Bay w New Hampshire. Połowie pobrano krew.
Populacja skrzypłoczy spada
Skrzypłocze, które żyją na tej planecie od około 450 milionów lat, przeżyły epoki lodowcowe, asteroidy i wiele innych. Pojawiły się o ponad 200 milionów lat wcześniej niż dinozaury. Obecnie ich populacja jest zagrożona wyginięciem w wyniku eksploatacji przez przemysł farmaceutyczny.
Skrzypłocze są wyjątkowe pod wieloma względami – mają dziesięcioro oczu i 10 nóg oraz otwór gębowy pośrodku. Pomimo podobieństwa, nie są skorupiakami tak jak prawdziwe kraby – są bliżej spokrewnione z pająkami i skorpionami. Należą do klasy Merostomata, co oznacza „nogi przyczepione do ust”.
Te żywe skamieniałości są jednym z kluczowych gatunków, który odgrywa cenną rolę w środowisku: żywi się organizmami takimi jak skorupiaki i omułki błękitne, jako drapieżnik pomaga kontrolować populacje małży, omułków i skorupiaków oraz stanowi źródło pożywienia dla wielu zwierząt morskich.
Badania monitorujące populację skrzypłoczy od 2003 do 2014 roku sugerują, że uległa ona zmniejszeniu o ponad 10%, czyli maleje około 1% rocznie. Chociaż na niektórych obszarach odnotowano znacznie większe spadki.
„Szczególnie interesujący przykład zaobserwowano w pobliżu Cape Cod na Mashnee Dike, gdzie liczba skrzypłoczy odbywających tarło spadła z około 3000 do 148, co stanowi 95,3% spadek w ciągu 15 lat (1984–1999)” – napisali naukowcy w czasopiśmie Frontiers in Marine Science.
Przemysł biomedyczny jest największym zagrożeniem dla skrzypłoczy
Chociaż zanieczyszczenia środowiska, w tym chroniący przed słońcem oksybenzon, są wymieniane jako związki szkodliwe dla skrzypłoczy, według National Geographic: „największym zagrożeniem dla skrzypłoczy jest połów w celu wykorzystania ich przez przemysł farmaceutyczny lub sprzedaży jako przynęty”.
Raporty Komisji Rybołówstwa Morskiego Stanów Zjednoczonych (ASMFC) wskazują na niepokojący wzrost liczby skrzypłoczy, które umierają po odłowieniu mającym na celu pobranie krwi dla przemysłu biomedycznego. Według artykułu przeglądowego opublikowanego w czasopiśmie Frontiers in Marine Science:
„Od 2004 do 2012 roku liczba skrzypłoczy dostarczonych do placówek biomedycznych w celach pobrania krwi wzrosła z 343 126 do 611 827; w tym samym czasie całkowita śmiertelność wzrosła o 75%. Odsetek skrzypłoczy, które umarły przed pobraniem krwi, wzrósł ponad dwukrotnie w latach 2008–2012, co można przypisać szkodliwym praktykom związanym z połowem i transportem.
Ustalony przez ASMFC maksymalny limit śmiertelności podczas odłowów wynoszący 57 500 (oparty na 15% odsetku śmiertelności) był czasami przekraczany o ponad 20 000 skrzypłoczy; działo się tak każdego roku, począwszy od 2007 r. Niedawno ASMFC opublikowało dane, w których śmiertelność skrzypłoczy odławianych dla przemysłu biomedycznego oszacowano na 70 000 (zakres: 23 000–140 000).
…Na podstawie aktualnych wskaźników śmiertelności skrzypłoczy i powiązanych trendów [rosnącej liczby ludzi w USA], w ciągu następnych dwóch dekad popyt na test LAL prawdopodobnie osiągnie niezrównoważony poziom.
Chociaż populacje skrzypłoczy umiarkowanie ustabilizowały się w niektórych regionach Atlantyku, nie zaobserwowano ich wzrostu, co może być wynikiem negatywnych zmian w zachowaniu lub reprodukcji po powrocie zwierząt do oceanu, a także pogorszenia się stanu wybrzeża”.
Utrata skrzypłoczy wpłynie również na ptaki nadbrzeżne, zwłaszcza na gatunki takie jak: biegus rdzawy, biegus tundrowy, kamusznik zwyczajny i piaskowiec, których migracja jest powiązana z tarłem skrzypłoczy.
Na przykład, biegus rdzawy podróżuje 19 000 mil z południowo-wschodnich Stanów Zjednoczonych lub Ameryki Południowej do kanadyjskiej Arktyki. Ostatnim przystankiem w podróży tych ptaków jest Zatoka Delaware, gdzie żywią się głównie jajami skrzypłoczy, które są dla nich niezbędnym źródłem pożywienia pozwalającym ukończyć ostatni etap migracji.
Ze względu na małą liczbę jaj skrzypłoczy populacja ptaków również spada. „Od 1980 do 2014 roku populacja biegusa rdzawego na niektórych obszarach zmniejszyła się aż o 75%, głównie z powodu braku jaj skrzypłoczy w zatoce Delaware” – zauważyli naukowcy, dodając: „Od 1997 do 2002 roku liczba ptaków z tego gatunku, które osiągnęły docelową wagę, spadła o 70%, prawdopodobnie z powodu późnego przybycia do zatoki Delaware, czemu towarzyszył niedobór jaj skrzypłoczy”.
Producent szczepionek stwierdził, że do przetestowania szczepionki wystarczy ilość lizatu wyprodukowana w ciągu jednego dnia
Ekolodzy twierdzą, że duże obciążenie populacji skrzypłoczy wynikające z produkcji szczepionek COVID-19 może okazać się szkodliwe dla tego gatunku. Wypowiadając się przeciwko tej krytyce, przedstawiciel firmy Lonza, której szczepionka COVID-19 jest w fazie badań klinicznych na ludziach, stwierdził, że do przetestowania ich szczepionki przeciwko COVID-19 wystarczy ilość lizatu od trzech amerykańskich producentów, którą można wyprodukować w ciągu jednego dnia.
John Dubczak, dyrektor ds. rozwoju odczynników i działań programu pilotażowego firmy Lonza, stwierdził, że w celu wyprodukowania 5 miliardów dawek szczepionki COVID-19 należy wykonać 600 000 testów, co wymagałoby użycia ilości lizatu, którą można wyprodukować w ciągu jednego dnia. „Nie nakłada to nadmiernego obciążenia na łańcuch dostaw lizatu ani populacje skrzypłoczy” – powiedział w wywiadzie dla National Geographic.
Niestety, nawet obecny stan odłowu skrzypłoczy wydaje się niezrównoważony, ponieważ wysiłki mające na celu ochronę tego gatunku, które są podejmowane przez przemysł zgodnie z ustalonymi Najlepszymi Praktykami Zarządzania, nie są wystarczająco duże.
Według artykułu przeglądowego opublikowanego w Frontiers in Marine Science, w 2013 roku ASMFC zauważyło, że: „obecny panel składa się głównie z interesariuszy reprezentujących agencje kontrolujące handel testami biomedycznymi produkowanymi z krwi skrzypłoczy, co sugeruje, że skuteczne strategie zarządzania mogą być zagrożone przez konflikt między interesami ekonomicznymi i środowiskowymi”.
Użycie syntetycznej alternatywy może uratować skrzypłocze
W 1997 roku naukowcy z National University of Singapore opracowali syntetyzowany laboratoryjnie rekombinowany czynnik C (rFC) – alternatywę dla testu LAL. Składnikiem aktywnym syntetycznej wersji testu jest pojedyncze białko sklonowane od skrzypłoczy. Chociaż białko rFC zostało zatwierdzone do użytku w Europie, pytania dotyczące skuteczności uniemożliwiły jego szerokie zastosowanie w USA.
W artykule opublikowanym w PLOS Biology, naukowcy stwierdzili, że białko rFC jest nie tylko skuteczne w wykrywaniu endotoksyn, ale może również w znacznym stopniu zmniejszyć ryzyko wystąpienia fałszywie dodatnich reakcji, które mogą wystąpić w przypadku glukanów i niektórych innych substancji. „Czynnik [rFC] jest bardziej spójny, ponieważ nie podlega zmienności tak jak LAL” – zauważyli naukowcy, dodając, że jego zastosowanie pozwala również zmniejszyć koszty.
Co ważne, przejście na rFC zmniejszyłoby popyt na LAL o 90%, co w samej Ameryce Północnej mogłoby uratować życie około 100 000 skrzypłoczy rocznie. Jest to „niezwykła okazja” dla przemysłu farmaceutycznego pozwalająca przyczynić się do ochrony skrzypłoczy, co skłoniło naukowców do wezwania do pilnych zmian w branży:
„Biorąc pod uwagę równoważną skuteczność, udowodnioną niezawodność, jasno określoną ścieżkę regulacyjną i głębokie korzyści ekologiczne z zakończenia pobierania krwi skrzypłoczy, autorzy zalecają szybkie i proaktywne przyjęcie alternatyw opartych na rekombinacji jako standardowej metody testowania endotoksyn przez laboratoria biomedyczne i przemysł farmaceutyczny na całym świecie”.