Według dr. Mercoli
Rosnące zainteresowanie zdrową żywnością znacząco zwiększyło popyt konsumentów na ryby. Dieta bogata w ryby stała się tak popularna, że w latach 1990-2018 globalne spożycie ryb wzrosło o 122% - zgodnie z danymi Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO).
Ryby są często postrzegane jako zdrowsza alternatywa dla mięsa ze względu na tak zwane „korzyści” dla zdrowia ludzkiego i środowiska. Jednak czy naprawdę są zdrowsze dla Ciebie i lepsze dla planety? Wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju ryby spożywasz i skąd je pozyskujesz.
Coraz większa ilość ryb na rynku – dostępnych w restauracjach i sklepach spożywczych – pochodzi z dużych przemysłowych hodowli ryb. Te farmy polegają na toksycznym koktajlu leków, pestycydów, a nawet genetycznie modyfikowanych upraw, takich jak soja.
Przemysłowe oceaniczne farmy rybne lub hodowle ryb, w których hoduje się setki tysięcy lub miliony ryb, często w zagrodach sieciowych na otwartym oceanie, zanieczyszczają środowisko ogromnymi ilościami odpadów rybnych i zagrażają podatnym na choroby dzikim rybom.
Niestety rośnie liczba ryb hodowanych w zatłoczonych i niehigienicznych warunkach. Według FAO, od 1990 do 2018 roku liczba ryb hodowanych w gospodarstwach rybnych wzrosła o 527%. Istnieje kilka powodów tego wzrostu: jednym z nich jest rosnący apetyt na ryby na całym świecie. Innym powodem jest to, że do 2016 roku 90% światowych zasobów dzikich ryb zostało już wyczerpanych z powodu przełowienia.
W rezultacie więcej ludzi je ryby hodowlane pochodzące z hodowli lądowych lub farm na otwartym oceanie. Obecnie na świecie hodowla ryb przewyższa produkcję wołowiny. 50% ryb spożywanych na całym świecie pochodzi z hodowli.
Porównanie korzyści zdrowotnych łososia hodowlanego z dziko złowionym łososiem
Łosoś jest jednym z najczęściej sprzedawanych rodzajów ryb hodowlanych, a hodowle łososi są obecnie najszybciej rozwijającym się rodzajem systemu produkcji żywności na świecie. Łosoś, ulubiony wśród fanów ryb, jest często wybierany przez konsumentów dbających o zdrowie. Pełen witamin, przeciwutleniaczy i kwasów tłuszczowych omega-3 łosoś ma wszystkie cechy związane ze zdrową żywnością.
Jednak łosoś jest zdrowy tylko wtedy, gdy został zwolniony na wolności, w swoim naturalnym środowisku, gdzie żywił się naturalnym pokarmem. Łosoś pochodzący z hodowli nie jest zdrowy. Hodowlany łosoś ma więcej wspólnego z fast foodem niż ze zdrową żywnością.
Ryby hodowlane są żywione dietą złożoną z przetworzonej, wysokotłuszczowej i wysokobiałkowej paszy, która może obejmować wszystko – od genetycznie zmodyfikowanej soi i pestycydów, po polichlorowane bifenyle (PCB) i dioksyny oraz antybiotyki. Suchy pellet podawany łososiom hodowlanym sprawia, że są one szkodliwe dla zdrowia.
Toksyny zawarte w karmie dla łososia hodowlanego gromadzą się w tłuszczu łososia. W jednym badaniu, w którym przetestowano 700 próbek łososia zebranych z całego świata, stwierdzono, że stężenie PCB w łososiu hodowlanym jest średnio osiem razy wyższe niż u dzikiego łososia.
Łosoś hodowlany ogólnie zawiera wyższy poziom zanieczyszczeń niż dziki łosoś, częściowo z powodu podwyższonej zawartości tłuszczu. Dlatego łosoś hodowlany nawet żyjący w podobnie skażonych warunkach wchłania więcej toksyn niż dzikie ryby.
Łosoś hodowlany nie ma również wartości odżywczych dzikiego łososia, ponieważ zawiera znacznie większe ilości kwasów tłuszczowych omega-6, co może mieć szkodliwe konsekwencje zdrowotne, ponieważ większość ludzi ma niedobór kwasów tłuszczowych omega-3 i nadmiar kwasów omega-6.
Większość łososia spożywanego w USA pochodzi z hodowli
Przy tak dużym spożyciu łososia hodowlanego, możesz być zaskoczony tym, że Stany Zjednoczone odławiają prawie jedną trzecią dzikiego łososia. Jednak ponad połowa tego połowu jest wysyłana za granicę, gdzie jest odkostniana i przetwarzana przy użyciu taniej siły roboczej.
Był czas, kiedy dziki łosoś był wysyłany z powrotem do USA po przetworzeniu, ale obecnie większość powstających z niego produktów pozostaje w Azji ze względu na kurczące się dostawy ryb z Japonii i poprawę statusu gospodarczego Chin, który pozwala obywatelom na zakup luksusowych produktów.
Rezultatem jest wzrost spożycia łososia hodowlanego wśród Amerykanów. Dwie trzecie łososia spożywanego w USA pochodzi z importu, głównie z przemysłowych hodowli ryb w Chile, Kanadzie, Norwegii i przetwórni w Chinach.
Podobnie jak w przypadku przemysłowej hodowli zwierząt, hodowla łososia (i ogólnie ryb) na dużą skalę skutkuje powstaniem ogromnych ilości odchodów zwierzęcych oraz w tym przypadku, odpadów rybnych. Według The Guardian:
„Zagroda, w której żyje 200 000 ryb wytwarza ogromne ilości odpadów. W naturze odchody zwierzęce nie są szkodliwe; w rzeczywistości jest to często korzystne. Ale zbyt duże stężenia mogą być destrukcyjne. Odchody dzikich ryb pływających wokół nie są szkodliwe dla środowiska, ale odchody setek tysięcy ryb przebywających w tym samym miejscu już tak”.
Oceaniczne hodowle ryb są podwodnymi fabrykami
Z zewnętrznej perspektywy, łatwo ukryć wpływ dużych hodowli rybnych na środowisko. Podobnie jak w przypadku farm przemysłowych na lądzie, gdzie przebywa duża liczba krów, świń i kurczaków, morskie farmy rybne są często ukryte przed wzrokiem osób postronnych. Zagrody dla ryb znajdują się do 50 metrów pod powierzchnią wody.
Te pozornie niewidoczne podwodne zagrody mogą pomieścić do 200 000 ryb każda. Według The Guardian, w Norwegii – która ma bardzo rozwinięty przemysł hodowli łososia – niektóre gospodarstwa rybne mają od 8 do 10 zagród. Oznacza to, że jedna hodowla ryb może pomieścić do 2 milionów ryb, czyli więcej niż wynosi populacja dzikiego łososia atlantyckiego na całym świecie.
Fermy rybne tej skali wymagają dużego kapitału, dlatego większość hodowli łososia należy do dużych międzynarodowych koncernów.
Łosoś hodowlany uciekający z fermy zagraża wrażliwym na choroby dzikim łososiom
Innym poważnym problemem związanym z hodowlami ryb na otwartym oceanie są ryby, które uciekają z fermy. Ilekroć łosoś atlantycki jest hodowany w pobliżu występowania dzikiego łososia atlantyckiego, zachodzi możliwość kontaktu tych ryb. Kiedy samce uciekają, zwykle giną, ponieważ nie są wystarczająco wytrzymałe, aby konkurować z dzikimi samcami podczas tarła.
Jednak kiedy samice uciekają, składają jaja zapładniane przez dzikie samce. Jest to problematyczne, ponieważ geny ryb hodowlanych nie są przystosowane do przetrwania na wolności. Ryby hodowlane nie mają również podstawowych umiejętności przetrwania, które mają dzikie ryby. Według The Guardian:
„Łosoś hodowlany nie różni się zbytnio w różnych zagrodach. Ryby zostały wyselekcjonowane ze względu na szybki wzrost i wydaje się, że jest to ich główną umiejętnością. Nie posiadają wszystkich umiejętności dzikich zwierząt ułatwiających przetrwanie. Chociaż szybko rosną, rosną tylko przez krótki czas i nigdy nie osiągają rozmiarów wolniej rosnącego dzikiego łososia.
Jest to jeden z powodów, dla których nie rozmnażają się w takim samym tempie jak większe dzikie ryby. Łosoś żyjący na wolności, który ma rodzica, a nawet dziadka z hodowli, ma znacznie mniejsze szanse na przeżycie na wolności. W rzeczywistości przeżywalność ryb w morzu spadła w miejscach, w których istnieje hodowla ryb”.
Ucieczka łososia hodowlanego z zagród oceanicznych jest bardzo powszechna – w rzeczywistości ponad jedna trzecia „dziko złowionego” łososia z Wysp Owczych znajdujących się między Islandią a Norwegią (i politycznie częścią Danii) na północnym Atlantyku to ryby hodowlane.
Ucieczka ryb hodowlanych na wolność stanowi zagrożenie dla dziko żyjących ryb, dlatego hodowla ryb w stanie Waszyngton jest obecnie zakazana – i zostanie wycofana do 2025 roku. W 2017 roku w pobliżu wyspy Cypress doszło do dużej ucieczki ryb z farmy rybnej – uciekło 263 000 łososi.
Właściciel farmy, Cooke Aquaculture Pacific, próbował bagatelizować powagę tej ucieczki. Początkowo powiedział, że tylko około 160 000 łososi atlantyckich uciekło. Jednak później potwierdzono, że liczba ta sięgała 263 tysięcy.
Ryby hodowlane przenoszą pasożytnicze wszy morskie na dzikiego łososia
Za uszkodzenie zagród Cooke obwinił zaćmienie słońca, które przyniosło „wyjątkowo wysokie przypływy i prądy”. Jednak dochodzenie przeprowadzone przez stan Waszyngton wykazało, że Cooke dopuścił się zaniedbania, ponieważ firmie nie udało się odpowiednio wyczyścić sieci w zagrodach. Według The Seattle Times, doprowadziło to do nadmiernego gromadzenia się małży i innych organizmów morskich w sieciach.
Ryby, które uciekły, zagroziły rodzimym gatunkom dzikiego łososia, w tym zagrożonemu wyginięciem gatunkowi czawycza (Chinook). Obawiano się, że hodowlany łosoś atlantycki będzie krzyżował się z dzikim łososiem pacyficznym i narazi dzikie ryby na choroby i szkodniki, takie jak wszy morskie.
Wszy morskie stanowią poważny problem dla łososia hodowlanego, a dzięki przemysłowym hodowlom ryb oceanicznych stanowią również zagrożenie dla dzikiego łososia. Wszy morskie, które są powszechnym problemem na farmach rybnych, mogą zaatakować pływające w pobliżu dzikie łososie. Rybacy z zachodniego wybrzeża donoszą, że widzieli dzikie łososie pływające w pobliżu farm rybnych, które były zarażone wszami morskimi. Według The Guardian:
„Zanim pojawiły się hodowle ryb, wszy morskie nie stanowiły większego problemu. Wędrowały w oceanie w poszukiwaniu łososi, które stanowią niewielką część populacji wszystkich ryb. Jedna lub dwie wszy mogą przyczepić się do łososia, a ryba będzie żyła z tymi pasożytami, dopóki nie wróci do rzeki. Wszy morskie nie są w stanie przeżyć w słodkiej wodzie, więc w rzece odpadają i giną.
Chociaż wszy morskie były w stanie przetrwać, w środowisku naturalnym nigdy nie znalazły ogromnych ławic łososi, na których mogłyby żerować. Obecnie mogą żerować w hodowlach łososi z setkami tysięcy łososi uwięzionych w jednym miejscu.
Wszy zjadają skórę łososia. Trudno jest penetrować łuski, więc atakują głowę i szyję. Całkowicie usuwają skórę z głowy ryb, które następnie giną z tego powodu. Rolnicy znajdują na dnie zagród martwe ryby z głowami bez skóry. Doprowadza to do utraty nawet jednej czwartej hodowli. Wszy morskie powodują ogromne straty finansowe dla hodowców ryb”.
„Całkowicie naturalny” łosoś atlantycki pochodzi z hodowli ryb
Innym problemem związanym z hodowlą ryb jest to, że firmy zajmujące się hodowlą ryb wydają komunikaty na temat swoich praktyk, które nie są do końca zgodne z prawdą. Firma Mowi USA, największy na świecie producent produktów z łososia atlantyckiego, jest oskarżana o wprowadzanie konsumentów w błąd poprzez fałszywe twierdzenia marketingowe.
Organic Consumers Association (OCA) złożyło w sierpniu 2020 roku pozew przeciwko Mowi USA i Mowi Ducktrap za oszukańczy marketing i reklamę produktów z wędzonego łososia atlantyckiego sprzedawanych pod marką Ducktrap River of Maine.
Wiele popularnych marek wędzonego łososia atlantyckiego kusi konsumentów wprowadzającymi w błąd stwierdzeniami, takimi jak „całkowicie naturalny”, „zdrowy i pożywny” lub „pozyskiwany w sposób zrównoważony”. Jednak prawda jest taka, że wszystkie wędzone produkty z łososia atlantyckiego są wytwarzane z łososia hodowlanego pochodzącego z ogromnych przemysłowych hodowli ryb, które w niektórych przypadkach nawet nie znajdują się w pobliżu Oceanu Atlantyckiego. Jak pisze Katherine Paul z OCA:
„Komercyjne połowy łososia atlantyckiego – gatunku występującego niegdyś w naturze, ale obecnie prawie wymarłego – są zabronione w USA. W Zatoce Maine są one nawet chronione na mocy amerykańskiej ustawy o zagrożonych gatunkach. Podobnie jest w Kanadzie – dziki łosoś atlantycki w Zatoce Fundy (położonej w Zatoce Maine) podlega ochronie na mocy Porozumienia o ochronie gatunków zagrożonych.
Oznacza to, że cały łosoś atlantycki sprzedawany konsumentom w sklepach spożywczych i restauracjach – świeży, mrożony lub wędzony – pochodzi z przemysłowych hodowli łososia”.
Aby podjąć działania w tej sprawie, podpisz petycję wzywającą Ducktrap of Maine do zaprzestania rozpowszechniania fałszywego twierdzenia, że jego produkty, w tym wędzony łosoś, są „całkowicie naturalne”.
Ciesz się zdrową i pyszną rybą
Od toksycznych leków i chemikaliów stosowanych w hodowli ryb, po ich wpływ na środowisko naturalne i dzikie ryby oraz fałszywe i wprowadzające w błąd oświadczenia marketingowe stosowane przez międzynarodowe firmy zajmujące się hodowlą ryb – istnieje wiele powodów, dla których należy unikać ryb hodowlanych.
Zamiast tego rekomenduję spożywanie bezpieczniejszych owoców morza, takich jak dziki łosoś alaskański, sardynki, anchois, makrela i śledź. Wszystkie te ryby są obarczone niskim ryzykiem zanieczyszczenia i zawierają dużo zdrowych kwasów tłuszczowych omega-3. Nie powodują również zagrożeń związanych z hodowlą ryb. Warto wybierać ryby łowione w sposób zrównoważony.
Jedną z najlepszych opcji jest wyszukanie logo Marine Stewardship Council (MSC), które zawiera litery MSC i niebieski znak wyboru w kształcie ryby. Logo MSC gwarantuje, że owoce morza pochodzą z odpowiedzialnego łowiska, które stosuje zrównoważone praktyki połowu w celu zminimalizowania wpływu na środowisko.