Według dr. Mercoli
Glifosat, aktywny składnik preparatu Roundup firmy Monsanto, jest najpowszechniej stosowanym herbicydem, rozpylanym na całym świecie. Konsekwencje tej praktyki stają się coraz bardziej widoczne, a chwasty stają się coraz bardziej odporne na glifosat. Ponadto kolejne przełomowe badanie wykazało, że ta substancja chemiczna zwiększa ryzyko rozwoju nowotworów.
Rolnicy szukają rozwiązania dla niekontrolowanego wzrostu chwastów, które przechytrzyły chemikalia wytworzone przez człowieka. Rozwiązaniem ze strony podmiotów zajmujących się agrobiznesem jest wprowadzenie nowych upraw genetycznie modyfikowanych (GE), zaprojektowanych tak, aby były odporne nie tylko na glifosat, ale również na inne środki chwastobójcze, co pozwoliłoby zabić chwasty oporne na glifosat.
Soja Enlist E3, wyprodukowana przez Corteva Agriscience, oddział DowDupont i firmę nasienną MS Technologies, jest jedną z najnowszych odmian. Została zaprojektowana tak, aby tolerowała glifosat, glufosynat (inny herbicyd) i kwas 2,4-dichlorofenoksyoctowy (2,4-D) – jeden ze składników Agent Orange, którego używano do defoliacji pól bitewnych w dżungli Wietnamu, co miało przerażające konsekwencje dla zdrowia narażonych osób.
Stosowanie 2,4-D może wzrosnąć o 600% do 2020 roku
W 2014 roku Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zatwierdziła stosowanie Enlist Duo – herbicydu produkowanego przez Dow Chemical, który łączy 2,4-D z Roundupem, do stosowania w przypadku zmodyfikowanej genetycznie kukurydzy i soi w celu tolerowania zarówno 2,4-D, jak i glifosatu.
Według National Resources Defense Council (NRDC ), „Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych szacuje, że do 2020 roku użycie 2,4-D na amerykańskich farmach może wzrosnąć od 100% do 600%, co będzie wynikało z zatwierdzenia tego związku jako składnika Enlist Duo”.
2,4-D jest również powszechnym składnikiem produktów do pielęgnacji trawników i ogrodów, ponieważ zabija chwasty bez uszkadzania trawy, owoców i warzyw, co sprawia, że jest bardzo popularny wśród rolników.
Jest to niepokojące, ponieważ w 2015 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) uznała 2,4-D za potencjalny czynnik rakotwórczy dla ludzi. Istnieją obawy, że ten związek może zwiększyć ryzyko chłoniaka nieziarniczego i nowotworów tkanek miękkich zwanych mięsakami.
Ponadto jest to substancja zaburzająca funkcjonowanie układu hormonalnego, która może negatywnie wpływać na hormony tarczycy i rozwój mózgu. 2,4-D może być również związany z wadami wrodzonymi, zmniejszoną płodnością i rozwojem mózgu. „To będzie absolutna katastrofa” – powiedział w wywiadzie dla Investigate Midwest Nathan Donley – starszy naukowiec z Centrum Różnorodności Biologicznej.
Czy 2,4-D spowoduje podobne problemy jak Dicamba?
Bawełna i soja Roundup Ready Xtend firmy Monsanto to zmodyfikowane genetycznie rośliny, które tolerują zarówno glifosat, jak i dikambę – wysoce lotny herbicyd znany z rozprzestrzeniania się w środowisku i niszczenia innych roślin poza docelowymi.
Rozprzestrzenianie się dikamby zniszczyło miliony akrów w całych Stanach Zjednoczonych. Istnieją również niepokojące dane wskazujące, że ta substancja chemiczna szkodzi drzewom. Ponadto stosowanie preparatu Dicamba zwróciło rolników przeciwko sobie, ponieważ osoby doświadczające uszkodzeń upraw obwiniają sąsiednie gospodarstwa o stosowanie dikamby.
W listopadzie 2016 roku spór dotyczący rozprzestrzeniania się dicamby okazał się śmiertelny, kiedy rolnik uprawiający soję i bawełnę z Arkansas Mike Wallace został postrzelony i zabity przez innego rolnika, Allana Curtisa Jonesa, kiedy Wallace skonfrontował się z Jonesem na temat szkód, jakie spowodowało opryskiwanie dikambą grusz Jonesa. W wyniku rozprawy sądowej Jones został uznany winnym morderstwa drugiego stopnia i skazany za to na 24 lata więzienia.
Bawełna i soja Xtend stały się popularne w Stanach Zjednoczonych, po części dlatego, że niektórzy rolnicy sadzą je tylko po to, aby były chronione przed skutkami stosowania dikamby przez sąsiada.
Obecnie niektórzy eksperci kwestionują, czy rośliny odporne na 2,4-D (Enlist) będą podatne na uszkodzenia spowodowane przez rozprzestrezniającą się dikambę i odwrotnie – czy rośliny odporne na dikambę zostaną uszkodzone przez 2,4-D?
Charles Benbrook, profesor wizytujący na Uniwersytecie w Newcastle, który bada pestycydy, powiedział w wywiadzie dla Investigate Midwest, że „jeśli nie będzie oporności krzyżowej… Corteva – oddział DowDupont, oraz firma Bayer, która jest właścicielem Monsanto, prawdopodobnie muszą zawrzeć umowę, aby umieścić geny oporności w systemach obu firm, co podniesie cenę dla rolników”.
Co więcej, jest prawdopodobne, że 2,4-D spowoduje podobne szkody jak dikamba, ponieważ oba związki rozprzestrzeniają się w środowisku w sposób niekontrolowany i trudno będzie ocenić, która substancja chemiczna będzie winna powstałych szkód. W wywiadzie dla Investigate Midwest, prof. Donley powiedział, że: „Przemysł użyje tego argumentu, aby wyprzeć się odpowiedzialności: „skąd wiesz, że to nasz produkt?”. Ma to umożliwić przemysłowi zrobienie tego, co robi najlepiej, czyli zasianie wątpliwości wśród opinii publicznej”.
Niekończące się poszukiwanie większej ilości pestycydów raczej się na tym nie zakończy. „To kiepskie rozwiązanie tej złożonej sytuacji i tylko ją pogorszy” - kontynuował prof. Donley. „Za pięć do dziesięciu lat będziemy szukać kolejnego herbicydu. Historia już pokazała, co się może wydarzyć w takim przypadku. To trochę szalone, że nawet to rozważamy”.
Monsanto przegrywa kolejną sprawę sądową
Tysiące ludzi w Stanach Zjednoczonych złożyło pozwy, twierdząc, że herbicyd Roundup firmy Monsanto spowodował u nich rozwój nowotworu. W marcu 2015 roku IARC uznała glifosat za „prawdopodobny czynnik rakotwórczy” na podstawie dowodów wskazujących na to, że ta popularna substancja chemiczna stosowana do zwalczania chwastów może powodować chłoniaka nieziarniczego i raka płuc u ludzi. Istnieją również „przekonujące dowody”, że glifosat może powodować rozwój nowotworów u zwierząt.
W sierpniu 2018 roku sąd wydał wyrok na korzyść powoda Dewayne Johnsona w prawdziwie bezprecedensowej sprawie przeciwko Monsanto. Johnson – pierwsza z ponad 11 000 osób, które złożyły pozew przeciwko firmie Monsanto - twierdził, że Roundup spowodował u niego chłoniaka nieziarniczego, a sąd przyznał mu rację.
Monsanto otrzymało polecenie zapłaty odszkodowania w wysokości 289 milionów dolarów na rzecz Johnsona, chociaż kwotę później obniżono do 78 milionów dolarów. W drugiej sprawie sędzia orzekł na korzyść powoda, nakazując firmie Bayer, która nabyła Monsanto w 2018 roku, zapłatę ponad 80 milionów dolarów odszkodowania.
Ława przysięgłych zgodziła się, że wielokrotne narażenie Edwina Hardemana na Roundup, którego używał do usuwania chwastów na swojej 56-hektarowej posiadłości, odegrało kluczową rolę w rozwoju nowotworu. Ponadto zarzucono firmie brak ostrzeżenia konsumentów, że ich produkt wiąże się ze zwiększonym ryzykiem raka.
Sprawa została podzielona na dwie fazy, przy czym ława przysięgłych najpierw stwierdziła, że substancja chemiczna spowodowała rozwój nowotworu co wywnioskowano na podstawie dowodów naukowych, a w następnej fazie stwierdzono, że firma Bayer jest odpowiedzialna za szkody. Ostatecznie Hardeman otrzymał 75 milionów dolarów odszkodowania karnego, 5,6 miliona dolarów odszkodowania wyrównawczego i 200 000 dolarów na pokrycie kosztów leczenia.
W oświadczeniu prawnicy Hardemana – Jennifer Moore i Aimee Wagstaff powiedzieli: „… ława przysięgłych pociągnęła Monsanto do odpowiedzialności za 40 lat korporacyjnych nadużyć i wysłało wiadomość do Monsanto, że musi zmienić sposób prowadzenia interesów”. Bayer odwołuje się od wyroków w obu sprawach.
Monsanto dysponowało rocznym budżetem w wysokości 17 milionów dolarów, aby zdyskredytować IARC i promować glifosat
Kolejne badanie glifosatu rozpoczęło się w Kalifornii i oczekuje się, że zostaną przedstawione dowody ujawniające, że Monsanto manipuluje informacjami przeznaczając około 17 milionów dolarów w ciągu jednego roku, aby zdyskredytować naukowców IARC, którzy wypowiadali się przeciwko glifosatowi. Informacje pochodzą z zeznań Sama Murpheya, dyrektora Monsanto, który obecnie pracuje dla firmy Bayer:
„…natychmiast po klasyfikacji glifosatu przez IARC – i tak jest do dziś - naukowcy zajmujący się nowotworami stali się przedmiotem powszechnego potępienia ze strony różnych organizacji, osób, a nawet niektórych amerykańskich prawodawców.
Oskarżano ich, że działają nie w oparciu o rzetelne dowody naukowe, ale między innymi w imieniu programu politycznego, że opierają się na wybiórczych danych i promowaniu śmieciowej nauki. Krytyka została spotęgowana i powtarzana na całym świecie w artykułach informacyjnych, opiniach, blogach, reklamach internetowych Google i nie tylko.
Wewnętrzne dokumenty Monsanto, które zostały ujawnione w ponad 11 000 pozwów wniesionych przeciwko firmie, pokazują, że oprócz innych taktyk, Monsanto potajemnie wykorzystywało strony trzecie do wysyłania wiadomości anty-IARC, ponieważ kierownictwo firmy i agenci public relations sądzili, że informacje pochodzące od podmiotów niezależnych od Monsanto zostaną uznane za bardziej wiarygodne”.
Na przykład, w 2017 roku Henry Miller został całkowicie zdemaskowany jako lobbysta Monsanto podczas kampanii etykietowania GMO 2012 Proposition 37 w Kalifornii. Miller, fałszywie udający profesora ze Stanford, promował genetycznie zmodyfikowaną żywność podczas tej kampanii.
W 2015 roku w Forbes Magazine opublikowano artykuł atakujący ustalenia IARC po tym, jak sklasyfikowała glifosat jako prawdopodobny czynnik rakotwórczy dla ludzi. Później okazało się, że praca Millera została w rzeczywistości napisana przez Monsanto.
Monsanto „monitorowało” media i dyskredytowało dowody
Firma monitorowała również media stosując strategię zwaną „nie odpuszczać” i kontaktowała się z dziennikarzami, aby przedstawić punkt widzenia firmy, oświadczenie lub „dodatkowy kontekst” w odniesieniu do historii, które firma uznała za nieodpowiednie.
Murphey zasugerował również, aby reporter z Reuters napisał artykuł, w którym zarzuca przewodniczącemu grupy roboczej IARC ds. glifosatu ukrywanie danych. Reporter napisał artykuł, który został podchwycony przez media na całym świecie, mimo że zarzuty wobec przewodniczącego IARC były fałszywe.
W obecnej chwili w USA każdego roku używa się prawie 300 milionów funtów glifosatu, co ma nieznane konsekwencje dla zdrowia ludzkiego, chociaż to, co wiemy do tej pory, nie wróży dobrze. Oczywiste jest, że Monsanto nadal bardzo ciężko pracuje, aby stłumić wszelkie negatywne opinie na temat glifosatu, chociaż coraz nowsze fakty wychodzą na jaw.
Pytanie, czy glifosat powoduje nowotwory, wydaje się być nieaktualne. Teraz chcemy się dowiedzieć, w jakim stopniu glifosat zwiększa ryzyko nowotworów – w jakich dawkach i po jakim czasie stosowania?
Bayer już pracuje nad kontrolą szkód i stworzył podmiot o nazwie Partners In Innovation, który zajmuje się ich PR. Zespół składa się z członków trzech agencji – Porter Novelli, FleishmanHillard i Global Prairie – z których wszystkie wcześniej współpracowały z Bayer lub Monsanto (przed fuzją).
Pestycydy nie są rozwiązaniem problemu
Według ostatniego badania opublikowanego w Nature Plants: „zmniejszenie stosowania pestycydów jest jednym z kluczowych czynników wpływających na ochronę środowiska i zdrowia ludzkiego”, z czym nie mogę się zgodzić.
Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że badania pokazują, że 59% rolników mogłoby zmniejszyć zużycie pestycydów o 42% bez szkody dla swojej produkcji. W rezultacie 40% z tych gospodarstw poprawiłoby nawet swoją produkcję.
Te odkrycia otwierają oczy, zwłaszcza że przemysł pestycydów od dawna utrzymuje, że ich produkty są niezbędne do wyżywienia świata. Szacuje się, że na całym świecie każdego roku stosuje się około 7,7 miliarda funtów pestycydów, a liczba ta stale rośnie. Jednak problemy z tego wynikające stają się zbyt duże, aby je ignorować.
Jeśli chcesz położyć kres temu szaleństwu, staraj się jak najczęściej kupować ekologiczną żywność bez GMO i wspierać lokalnych rolników, którzy zamiast pestycydów stosują zasady rolnictwa regeneracyjnego i biodynamicznego. Sprawdź, czy w moczu nie masz śladowych ilości glifosatu, aby ocenić swoje nawyki żywieniowe. Wykrywalny poziom glifosatu w moczu oznacza nadmierną ekspozycję poprzez wodę, żywność lub środowisko.